Archiwum bloga
Ciekawostka czytelnicza
Najgrubsza książka świata liczy 4032 strony, a waży około 8 kilogramów. Jest to zbiór wszystkich przygód panny Marple - postaci wykreowanej przez Agathę Christie.
Agatha Christie - Dwanaście prac Herkulesa
Wśród genialnych detektywów, tuż obok Sherlocka Holmesa, jedno z czołowych miejsc zajmuje Herkules Poirot. Nie jest to wcale dziwne, ponieważ - choć jego metody są tak różne od sposobów działania geniusza z Bakerstreet - mają oni szereg cech wspólnych, które powinny charakteryzować każdego, kto rozwiązuje zagadki kryminalne.
Inteligencja, spryt, przenikliwość, a także umiejętność kreatywnego myślenia i szybkiego analizowania faktów - to tylko niektóre z cech, którymi Agatha hojnie obdarowała małego człowieczka z Belgii. Niestety - lub może raczej wprost przeciwnie - na próżno szukać wśród nich skromności. Akcję utworu rozpoczyna krótki wstęp, w którym Poirot dowiaduje się o swoim mitycznym imienniku i zaczyna wątpić w jego bohaterstwo. Uznaje Herkulesa za osobnika o śladowej inteligencji i zbrodniczych skłonnościach, a następnie stwierdza, że sam wykona jego dwanaście prac o wiele lepiej.
Tak oto wkraczamy wraz z nim do niejako innego świata, pełnego niespotykanych stworzeń, którym należy stawić czoło. Detektyw swoje "prace" wybiera kierując się głównie symboliką - i chwała mu za to, ponieważ o ile udało mu się odnaleźć Cerbera, jego próby poszukiwania na przykład ptaków stymfalijskich lub hydry, jak podejrzewam, raczej spełzły by na niczym.
Bardzo przypadła mi do gustu różnorodność spraw, których rozwiązania podjął się dzielny Belg. Oprócz uwielbianego przez wszelkie kryminały morderstwa w książce pojawiają się między innymi: szantaż, próba wyciszenia skandalu politycznego, z pozoru niegroźna sekta oraz kradzież.
Całkiem dużo.
Warto jeszcze zauważyć, że akcja utworu nie dzieje się w naszych czasach. Naturalnie, nie jest to wcale powód, by spisywać ją od razu na straty. Zamiast narzekać na staromodność, należałoby raczej dostrzec uroki lat trzydziestych ubiegłego stulecia. Zasady dobrego wychowania, gościnność, wtrącanie obcojęzycznych zwrotów (francuskich) oraz te negatywne, takie jak na przykład prowincjonalne plotkowanie, pomagają poczuć klimat i na krótką chwilę z dumnego człowieka dwudziestego pierwszego wieku, zmienić się w spokojnego i nieco staromodnego Anglika.
Każde opowiadanie stawia przed detektywem nowe wyzwanie, ale przecież co to dla niego?
Należałoby także wspomnieć o wykorzystaniu przez autorkę elementu zaskoczenia. Poirot często znajduje coś, czego wcale nie szukał, jak na przykład, gdy starał się ustalić źródło plotek, natknął się na niewykryte morderstwo. Albo kiedy starając się wyjaśnić tajemnicze zaginięcie i pojawienie się jednej z uczennic szkoły plastycznej, odzyskał cenny obraz skradziony wcześniej.
Jak na razie brzmi całkiem dobrze. Ażeby było jeszcze lepiej, trzeba podkreślić pomysłowość dokonywanych zbrodni. O ile podszycie się przestępcy pod policjanta nie jest niczym niespotykanym, o tyle przeprowadzenie na nim operacji plastycznej, pod przykrywką dokonanego na nim ataku, nie można nazwać nieoryginalnym. Za równie dobry przykład może posłużyć tak samo opowiadanie "Stado Geryona". Fakt faktem, zatruwanie ludzi przez chemików wydaje się stare jak świat, jednak gdy użyte do tego celu bakterie i substancje działają tylko na ludzi, którzy cierpieli wcześniej na konkretną dolegliwość, należy do rozwiązań co najmniej interesujących.
Czy trzeba mówić coś jeszcze? Owszem. Nie wolno przecież nie napomknąć niczego o pomysłowości samego detektywa. Skoro zupełnie jak przed mitycznym Herkulesem, postawiono go przed zadaniami z pozoru niemożliwymi, musiał się on odwołać do równie niedorzecznych metod. Nie trzeba daleko szukać - już w drugim opowiadaniu Poirot daje nam to odczuć, choć oczywiście o wiele lepiej swoją kreatywność ukazuje w opowiadaniu piątym. Sprzątnięcie stajni Augiasza wymagało od niego wcześniejszego ubrudzenia sobie rąk. Kto by pomyślał, że czyjeś nazwisko można oczyścić przez oczernienie jego i jego małżonki na forum publicznym?
Podsumowując, Agatha Christie swoją książką zaprasza nas, byśmy wraz z Herkulesem wyruszyli na misję pełną sekretów i niespodzianek i od każdego zależy, czy sam zdecyduje się podjąć tego wyzwania. Osobiście uważam, że naprawdę warto.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 | dodaj komentarz
Prześlij komentarz