Archiwum bloga

Ciekawostka czytelnicza

Najgrubsza książka świata liczy 4032 strony, a waży około 8 kilogramów. Jest to zbiór wszystkich przygód panny Marple - postaci wykreowanej przez Agathę Christie.

2001. Odyseja kosmiczna


Arthur Charles Clarke "2001. Odyseja kosmiczna"

Człowiek od zawsze chciał być władcą. Władcą absolutnie wszystkiego. Co jednak, gdy okaże się, że ktoś zdołał go wyprzedzić? Że nie jesteśmy we wszechświecie sami...?

Czy poza Ziemią istnieje życie? Albo chociaż inteligencja?
Arthur Clarke prezentuje jeden z możliwych wariantów.

Na Księżycu odnaleziono tajemniczy monolit. Ma perfekcyjnie gładką powierzchnię, jego wymiary zachowują idealną proporcję 1:4:9. Na dodatek emituje on dziwne promieniowanie elektromagnetyczne. Raczej wykluczonym jest, by było to dzieło natury...

Dwa lata później pięciu astronautów wyrusza w podróż w stronę Saturna, w ślad za sygnałem, który wysłał ów monolit. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem - komputer pokładowy zyskuje świadomość i rozpoczyna bunt...

"Odyseja..." jest w pewnym sensie nietypowa - najpierw powstał film, dopiero potem wydano książkę. Mimo że Clarke był współautorem scenariusza, można zauważyć sporo różnic: kinowa wersja głównym wątkiem uczyniła bunt komputera pokładowego, podczas gdy jej książkowa odsłona skupiła się bardziej na uczuciach jednostki wobec osamotnienia w kosmosie.

Co mogę powiedzieć? "Odyseja kosmiczna" to absolutna klasyka gatunku. I chyba nie ma innego powodu, dla którego sięgnęłam po tę pozycję. Mówiąc szczerze, zawiodłam się trochę. Bardziej przerażający od samej fabuły okazał się być chyba styl, w którym książka została napisana. Czytałam ją ponad trzy miesiące, mimo że wcale nie jest to jakieś przesadnie opasłe tomisko - akcja tak się dłużyła, że nie potrafiłam dobrnąć do końca. Praktycznie nie było tu dialogów, pełno za to przydługich opisów skomplikowanych maszyn, które trudno było mi, jako humanistce, zrozumieć.

Clarkowi z pewnością nie można odmówić niezwykłej wyobraźni i fachowej wiedzy technicznej. Połączenie tych dwóch rzeczy zaskutkowało powstaniem dzieła niebywale realnego. Przyszłość przedstawiona w książce jest już przeszłością i aż dziw, że spotkania z cywilizacjami pozaziemskimi jeszcze na długo pozostaną tylko w strefie marzeń i domysłów.

Wciąż nie jestem do tej książki przekonana. Zakończenie średnio zachęciło mnie do sięgnięcia po następną część, jestem jednak bardzo ciekawa dalszego ciągu historii. Z pewnością kiedyś przemogę się i zajrzę do kolejnych tomów.

0 | dodaj komentarz

Prześlij komentarz